sobota, 9 kwietnia 2016

Autorytety to ciekawy temat
 Niedawno szukaliśmy przewodniego tematu  do kolejnego numeru szkolnej gazety. I wtedy, chyba redaktor naczelny, zaproponował autorytety.  Czemu nie? Temat spotkał się z umiarkowanym entuzjazmem, ale nikt niczego lepszego nie wymyślił. Piszemy więc o autorytetach.  Ale najpierw rozmawiamy.
Kto jest dla mnie autorytetem, jakie ma cechy,  w czym pomaga, co chcę naśladować, na czym się wzorować?
Burza mózgów. Najpopularniejsza podobno metoda aktywizująca.
Jest dyskusja, rozważania, refleksje. A zatem piszemy.
Co się okazuję? Młodzież pisze o Jezusie, Janie Pawle II, dziadku, który przeżył wojnę, Mozarcie, znanym Youtube’rze,  Donaldzie Trumpie.  Słowem różnorodność.
Nikt nie pisze o nauczycielach.
Najciekawsze są jednak te artykuły, które mówią o poszukiwaniu autorytetu. Mamy rozpaczliwy list „ Autorytecie, gdzie jesteś”, a także śmiałe twierdzenia, że sam dla siebie jestem autorytetem ( tych jest kilka).
No i jest piękny wiersz Kiki, cytuję fragment:
„Autorytecie
Płacząc krucho
Szukałam Cie w niewiadomych
Obgryzałam paznokcie
Z nerwów i niepewności
Że Cię zabrakło
Bałam się
Aniele…”
Zastanawiam się,  jak często my, dorośli, rozmawiamy o autorytetach i czy je mamy. Czy mieliśmy kiedyś, co się zmieniło, kto jest dla nas naprawdę ważny. Oprócz rodziny rzecz jasna, własnych dzieci, szefa w pracy, księdza w kościele. Czy nasi mentorzy odchodzą i przemijają wraz z marzeniami? A może człowiek w pewnym wieku już nie musi się wzorować na innych, ma swoją doskonałą mądrość życiową?  
To tylko refleksje.  Ciekawe też, czy my, nauczyciele, mamy autorytety? Jeśli tak, to jakie? To byłaby ciekawa  gazeta, gdybyśmy podzieli się swoimi refleksjami.
O swoich mentorach, wzorach do naśladowania napiszę innym razem. To temat na długi artykuł.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz