Jak to jest z Dniem
Nauczyciela…
Pewnie punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, czyli czy jest to widok z ławki, czy zza biurka. Generalnie jednak wszyscy są
zadowoleni: uczniowie, bo nie mają lekcji, nauczyciele, bo mają okazję ładnie
się ubrać i odebrać nagrody. No właśnie nagrody- te budzą zazwyczaj spore
emocje. Dzisiaj w Ekonomiku obchodziliśmy Dzień Nauczyciela. Na uroczystości
wręczono nagrody. Jestem szczęściarą- nagrodę otrzymałam. Za co dostaje się
nagrody? Przecież nie za pracę na
lekcjach- za to mamy pensję. Nagrody są, a raczej powinny być, zapłatą za
dodatkowe działania, wyjątkowe osiągnięcia, szczególne sukcesy.
Moja nagroda jest być może
za to, że pracowałam podczas wakacji, przygotowując uroczystość święta Wojska
Polskiego i Czynu Chłopskiego? Albo za to, że moja uczennica zdobyła I miejsce
w Lidze Powiatowej z języka polskiego? A może za organizację Dnia Pamięci o
Holocauście albo przygotowanie do powiatowego czytania Fredry I Sienkiewicza?
Być może za prowadzenie edukacji globalnej, której jestem w szkole
propagatorem? Nagrody dostaję
każdego roku i myślę, że dobrze byłoby, żeby
inni wiedzieli, w jaki sposób na nie zasłużyłam.
Przy okazji
pochwalę się: w moim dorobku mam kilka nagród Starosty Powiatu Garwolińskiego (2004, 2008, 2010,
2012), a także Nagrodę
Mazowieckiego Kuratora Oświaty (1997)
Dziś w szkole uroczystość uświetnił program przygotowany pod
kierunkiem mojej koleżanki Agnieszki Stanaszek.
Mam szczególny powód do radości, bo wśród uczniów z klas pierwszych
wystąpili starsi koledzy z Eko- teatru- Dawid i Kamil ( było super!). Program
„na wesoło” poruszał ważną kwestię- jakimi jesteśmy nauczycielami na co dzieńJ
No, ja to chyba nieustająco jestem nauczycielem- entuzjastą :-)
Poniżej zamieszczam zdjęcie wiersza, który otrzymałam dzisiaj od klasy 1d LO
Poniżej zamieszczam zdjęcie wiersza, który otrzymałam dzisiaj od klasy 1d LO
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz